Telefon w firmie potrafi być najlepszym wskaźnikiem tego, czy marketing naprawdę działa. W Advertio regularnie słyszymy: „ruch na stronie jest, ale telefon milczy” — i prawie zawsze da się to odkręcić. Poniżej pokazuję, jak w praktyce (bez magii) podnieść liczbę połączeń z reklam nawet o 200%.
„Zwiększyć połączenia o 200%” brzmi jak hasło z prezentacji, ale w kampaniach Google Ads to często wynik… porządków. Najczęściej nie chodzi o to, że „rynek nie dzwoni”, tylko że reklamy nie są ułożone pod rozmowę telefoniczną: zła konfiguracja konwersji, zbyt szerokie słowa kluczowe, nieodpowiednie godziny emisji, albo strona docelowa, która prosi użytkownika o wypełnienie formularza, gdy on chce po prostu kliknąć i zadzwonić.
Poniższy plan opieram na tym, co widzimy na co dzień u firm usługowych z Wrocławia (hydraulicy, prawnicy, kliniki, serwisy) i e‑commerce (gdzie telefon zwykle dotyczy dostawy, dostępności, konfiguracji produktu). Część kroków jest „twardo techniczna”, część to zwykła higiena kampanii. Efekt 200% pojawia się najczęściej wtedy, gdy zrobimy kilka rzeczy naraz i przestaniemy mierzyć „kliknięcia” zamiast realnych rozmów.
1) Najpierw upewnij się, że w ogóle mierzysz połączenia (a nie zgadujesz)
Brzmi banalnie, ale to najczęstszy problem w audytach: ktoś „widzi telefony”, ale w Google Ads widać 3 konwersje w miesiącu, więc algorytm optymalizuje pod byle co. Albo odwrotnie: konwersji jest 200, tylko połowa to kliknięcia w link „zadzwoń” zrobione przez przypadek.
W praktyce mamy trzy sensowne typy konwersji telefonicznych:
- Połączenia z reklam (rozszerzenie połączeń / reklamy typu „połączenie”). To najlepsze paliwo do optymalizacji, bo Google widzi je bezpośrednio.
- Kliknięcia w numer telefonu na stronie (np. tap-to-call na mobile). To działa, ale wymaga poprawnego tagowania i interpretacji.
- Połączenia z numeru na stronie z przekierowaniem Google (Google forwarding number) – w Polsce zależnie od konfiguracji i typu kampanii bywa różnie, ale warto sprawdzić możliwości w danym koncie.
Jeśli korzystasz z GA4, dopilnuj, żeby zdarzenia były spójne: jedno zdarzenie na kliknięcie numeru, jasno nazwane, z poprawnym przypisaniem źródła. W wielu firmach „kliknij, aby zadzwonić” jest podpięte jako ogólne zdarzenie kliknięcia, a potem nikt nie potrafi powiedzieć, ile telefonów przyszło z kampanii brandowej, a ile z lokalnej. Jeżeli potrzebujesz solidnej bazy pod analizę, zobacz jak podchodzimy do wdrożenia Google Analytics — poprawne pomiary robią różnicę szybciej, niż większość zmian w reklamach.
Minimalny standard jakości danych
W projektach, gdzie udało się dowieźć „+200%”, niemal zawsze zaczynaliśmy od tego zestawu:
- Konwersja „połączenie z reklamy” z ustawionym minimalnym czasem rozmowy (np. 30–60 sekund), żeby odsiać pomyłki i „odebrałem, ale to był spam”.
- Osobna konwersja dla kliknięcia w numer na stronie (mobile), ale nie traktowana automatycznie jako lead o tej samej wartości co rozmowa.
- Sprawdzenie atrybucji: czy rozmowy nie wpadają w „Direct”, bo brakuje tagów / auto-tagowania / poprawnych przekierowań.
2) Zbuduj kampanię pod telefon, a nie pod „ruch”
Wiele kont startuje od kampanii, które mają „dowiedzieć” na stronę. To jest OK dla e‑commerce, contentu czy remarketingu, ale w usługach lokalnych (i w ogóle w usługach wysokiej intencji) telefon jest często pierwszym i najlepszym krokiem. Jeśli kampania jest ustawiona na maksymalizację kliknięć, a reklamy prowadzą na długą stronę „o nas”, to algorytm robi dokładnie to, o co prosisz: dowozi kliknięcia. Tylko że telefon nie dzwoni.
Co działa w praktyce:
- Osobna kampania stricte „call-focused” (często Search) z celem konwersji ustawionym na połączenia.
- Oddzielenie brandu od kampanii ogólnych — brand potrafi „zjeść” budżet, dając tanie telefony, ale jednocześnie maskując problem z kampaniami na nowe zapytania.
- Osobne grupy reklam pod usługi, które w telefonie kończą się inaczej (np. „awaria 24h” vs „przegląd instalacji”).
Krótka anegdota: firma usługowa z okolic Wrocławia miała świetne CTR-y i niskie CPC, ale rozmowy były „o niczym” — ludzie dzwonili, pytali o ceny i kończyli po 15 sekundach. Dopiero rozbicie kampanii na dwa segmenty (awarie vs usługi planowane) i dopasowanie komunikatów do oczekiwań rozmówcy sprawiło, że liczba połączeń wzrosła, a jednocześnie jakość rozmów poszła w górę. W praktyce to często ważniejsze niż sam wolumen.
3) Ustaw reklamy i zasoby tak, żeby „dzwonienie” było najłatwiejszą akcją
Jeśli użytkownik ma zadzwonić, to musi mieć do tego prostą ścieżkę. W Search najczęściej robią robotę trzy elementy: zasób połączeń, nagłówki z intencją „zadzwoń teraz” oraz odpowiednie dopasowanie treści do urządzeń mobilnych.
Checklista zasobu połączeń (call asset)
- Dodaj numer na poziomie konta lub kampanii (często lepiej kampanii, jeśli masz różne oddziały/usługi).
- Włącz raportowanie połączeń (call reporting), jeśli dostępne.
- Ustaw harmonogram wyświetlania numeru (nie ma sensu kusić telefonem, gdy nikt nie odbierze).
- Dodaj minimalny czas połączenia jako warunek konwersji.
Prosty kontrast z życia: w e‑commerce często numer telefonu jest „dla obsługi”, a nie dla sprzedaży — wtedy call asset może generować telefony o status zamówienia. W usługach lokalnych jest odwrotnie: telefon to sprzedaż. Ten sam mechanizm, inne KPI i inne podejście do kwalifikacji rozmowy.
4) Dopasuj słowa kluczowe do intencji „chcę zadzwonić”
Żeby rozmowy rosły o 200%, zwykle trzeba przestać płacić za zapytania informacyjne. W usługach świetnie konwertują frazy, w których intencja jest „tu i teraz”:
- „[usługa] Wrocław”, „[usługa] okolice”
- „[usługa] pilnie”, „24h”, „awaria”
- „[usługa] cena”, „koszt”, „wycena” (tak — to często są telefony, tylko trzeba umieć je obsłużyć)
Najczęstszy błąd to wrzucenie zbyt szerokich dopasowań bez kontroli i nadzieja, że „algorytm się nauczy”. Owszem, nauczy się — ale na Twoim budżecie. W praktyce działa to lepiej, gdy:
- Zaczynasz od dopasowania ścisłego i do wyrażenia dla top usług.
- Rozszerzasz stopniowo na podstawie raportu wyszukiwanych haseł.
- Regularnie dokładasz wykluczenia (informacyjne frazy, praca, kursy, DIY, definicje).
Jeżeli podejrzewasz, że Twoje konto „przepala” budżet na nietrafione hasła, sensownym krokiem jest audyt konta Google Ads — często już sama lista wykluczeń i korekty dopasowań potrafią w tydzień zmienić dynamikę telefonów.
5) Zadbaj o stronę docelową pod mobile: numer ma być widoczny i klikalny
To moment, w którym kampanie spotykają się z rzeczywistością: ktoś klika reklamę na telefonie i ląduje na stronie, gdzie numer jest w stopce, malutki, a do tego nieklikalny. Wtedy nawet najlepsze reklamy nie dowiozą połączeń.
Co poprawiamy najczęściej (i co zwykle daje szybki wzrost rozmów):
- Sticky header z przyciskiem „Zadzwoń” (na mobile) i poprawnym linkiem tel:.
- Wyraźny komunikat „oddzwaniamy w 10 minut” (jeśli to realne) — działa zwłaszcza w branżach, gdzie klient dzwoni do 3 firm pod rząd.
- Prosty układ: usługa → obszar działania → korzyści → dowody (opinie) → telefon.
- Szybkość strony: jeśli ładuje się 6–8 sekund, tracisz rozmowy zanim w ogóle zobaczą numer.
W praktyce firmy usługowe, które mają „ładną stronę”, często mają też przeładowaną stronę. Ładna nie zawsze znaczy skuteczna. Jeśli temat strony jest do dopracowania lokalnie, dobrym punktem odniesienia jest oferta tworzenie stron Wrocław — chodzi o to, żeby strona nie tylko wyglądała, ale realnie pomagała zamieniać kliknięcie w telefon.
6) Harmonogram i geografia: nie płać za telefony, których nie odbierzesz
Najprostsza dźwignia wzrostu połączeń (i jakości leadów) to emisja wtedy, gdy firma ma realną zdolność odbioru. Brzmi oczywiście, ale w kontach widzimy klasykę: kampania działa 24/7, a odbieranie telefonu jest od 8 do 16. W efekcie Google „widzi” kliknięcia, ale nie widzi konwersji (bo nikt nie odbiera), więc uczy się złych sygnałów.
W usługach lokalnych ustawiamy zwykle:
- Emisję pod godziny odbioru (plus bufor, np. 30–60 min).
- Osobne stawki/korekty pod pory dnia, w których rozmowy domykają się najlepiej (często rano i tuż po pracy).
- Geotargeting dopasowany do realnego obszaru dojazdu (a nie „całe województwo”, bo tak było najłatwiej).
Przykład z praktyki: firma, która dojeżdżała tylko do 25 km od Wrocławia, miała włączone reklamy na całe Dolnośląskie. Telefony się zgadzały, ale połowa kończyła się: „to nie dojedziecie?” — i rozmowa urwana. Po zawężeniu lokalizacji liczba połączeń nie zawsze rośnie od razu, ale rośnie odsetek sensownych rozmów, a to w dłuższym terminie daje większy budżet i stabilniejszy wzrost.
7) Strategia stawek i cele: algorytm musi „widzieć”, że telefon to cel
Jeśli chcesz +200% rozmów, nie możesz wysyłać Google sygnału, że ważniejszy jest ruch na stronie albo wypełnienie przypadkowego formularza. W kampaniach nastawionych na telefony zwykle najlepiej działają strategie oparte o konwersje (np. Maksymalizuj liczbę konwersji), ale pod warunkiem, że konwersje są dobrze zdefiniowane i mają wystarczający wolumen.
W praktyce robimy tak:
- Na start: Maksymalizuj liczbę konwersji (połączenia) z sensownym budżetem dziennym, żeby zebrać dane.
- Po zebraniu wolumenu: docelowy CPA (jeśli branża i wolumen na to pozwalają) albo pozostanie przy maksymalizacji, jeśli wahania sezonowe są duże.
- Rozdzielenie konwersji „twardych” (połączenia > 60 sek.) od „miękkich” (klik w numer).
8) Zwiększ CTR tam, gdzie ma to sens: komunikaty „pod telefon”
W wielu branżach sama zmiana komunikatu potrafi podnieść liczbę połączeń bez zwiększania budżetu. Dlaczego? Bo zaczynasz przyciągać ludzi, którzy chcą rozmawiać, a zniechęcasz tych, którzy szukają tylko cennika PDF.
Frazy i elementy, które często działają:
- Konkrety: „Termin dziś / jutro”, „Dojazd w 60 min”, „Wycena przez telefon”.
- Redukcja ryzyka: „Płatność po usłudze”, „Gwarancja”, „Bezpłatna konsultacja (jeśli realna)”.
- Filtry jakości: „Obsługujemy firmy”, „Tylko Wrocław i okolice” — czasem mniej telefonów, ale lepszych.
Uwaga z życia: w kancelariach i medycynie estetycznej „zadzwoń teraz” bywa mniej skuteczne niż „umów termin” (bo telefon jest wciąż rozmową, ale ludzie chcą jasnego następnego kroku). W serwisach awaryjnych działa odwrotnie: im krótsza droga do rozmowy, tym lepiej.
9) Nie ignoruj raportu połączeń i tego, co mówi recepcja
Wzrost o 200% często zaczyna się od… rozmowy z osobą odbierającą telefon. Serio. W projektach słyszymy rzeczy, których nie widać w panelu:
- „Dzwonią, ale pytają o usługę, której nie robimy” → problem z dopasowaniem słów kluczowych.
- „Dzwonią po 18 i mają pretensje, że nie odbieramy” → problem z harmonogramem.
- „Mówią, że reklama obiecywała cenę X” → problem z komunikatem (albo nieaktualną promocją).
Warto prowadzić prostą tabelkę (choćby przez 2 tygodnie): liczba telefonów, temat, miasto, wynik (umówione / nie). Na tej podstawie kampanie stroi się dużo szybciej niż tylko „na CTR”.
| Objaw | Najczęstsza przyczyna | Szybka poprawka |
|---|---|---|
| Dużo kliknięć, mało rozmów | Brak call asset, słaba strona mobile, zły cel kampanii | Włącz zasób połączeń, popraw CTA na mobile, ustaw konwersję połączeń jako główną |
| Rozmowy krótkie, „o niczym” | Za szerokie słowa, brak wykluczeń, mylący tekst reklam | Zacieśnij dopasowania, dodaj wykluczenia, doprecyzuj ofertę w nagłówkach |
| Telefony poza godzinami pracy | Emisja 24/7, brak harmonogramu zasobu połączeń | Ustaw harmonogram kampanii i zasobu połączeń zgodnie z dostępnością |
| Telefony z daleka, których nie obsługujesz | Zbyt szeroka lokalizacja, opcja „zainteresowani lokalizacją” | Zawęź geotargeting i ustaw obecność w lokalizacji |
10) Remarketing i kampanie wspierające: telefon czasem potrzebuje drugiego podejścia
Nie każdy zadzwoni za pierwszym razem. W usługach „droższych” (np. klimatyzacje, fotowoltaika, większe remonty) często działa schemat: klik → sprawdzenie opinii → powrót → telefon. Dlatego warto:
- Utrzymać lekkie działania remarketingowe (np. Performance Max lub Display w rozsądnej skali) i mierzyć, czy wspierają ścieżkę do telefonu.
- Oddzielić kampanie „na teraz” (search high intent) od kampanii „pod decyzję” (remarketing).
Tu ważna rzecz: jeśli telefon jest KPI, remarketing nie może optymalizować się pod tani ruch. Musi mieć sensowne sygnały konwersji (znów wracamy do pomiaru).
11) Kiedy 200% jest realne? A kiedy to będzie 30–70% i też będzie dobrze
Wzrost o 200% jest najbardziej realny, gdy startujesz z poziomu „jest potencjał, ale coś jest zepsute”: brak pomiaru, brak call asset, złe dopasowania, emisja 24/7, strona bez klikalnego numeru. Wtedy w praktyce nie „wyciskasz cytryny”, tylko ją wreszcie kroisz.
Jeśli konto jest już prowadzone poprawnie i ma dobrą strukturę, 200% bywa trudniejsze bez zwiększania budżetu, bo wchodzisz w ograniczenia popytu (np. w danym mieście nie ma więcej zapytań) albo w realną przepustowość firmy (nie da się odebrać 100 telefonów dziennie). I to też jest normalne: czasem największą zmianą jest przejście z 20 rozmów miesięcznie do 35 rozmów, ale za to lepszych, dłuższych i kończących się sprzedażą.
12) Podsumowanie w stylu „co robię jutro rano”
Jeśli masz dziś kampanię i chcesz zobaczyć szybki wzrost połączeń, zacznij od sekwencji:
- Sprawdź, czy mierzysz połączenia sensownie (czas rozmowy, źródła, spójność w GA4).
- Włącz i dopracuj zasób połączeń oraz harmonogram.
- Zacieśnij słowa kluczowe, przejrzyj raport wyszukiwanych haseł i dodaj wykluczenia.
- Popraw mobile na stronie: widoczny, klikalny numer i jasny powód, żeby zadzwonić.
- Ustaw strategię stawek pod konwersje telefoniczne, nie pod kliknięcia.
To nie jest „sekretna sztuczka” — raczej konsekwencja w detalach. A jeśli potrzebujesz wsparcia w poukładaniu kampanii tak, żeby telefon dzwonił częściej (i sensowniej), to tym właśnie zajmujemy się w ramach prowadzenia kampanii Google Ads.












